czwartek, 18 listopada 2021

„Krzyż i mauzer” [1925]


Propagandowy film sowiecki krytykujący Kościół Katolicki jako wrogów nowego państwa proletariackiego. Momentami mocny. Ksiądz Hieronim jest ojcem dziecka (lubieżne zachowanie w przytułku dla sierot, czyta pornograficzne książki), które zostaje zabite i podrzucone w żydowskiej dzielnicy krawcowi Epsteinowi, co staje się przyczyna pogromu. Przed śmiercią (uduszenie przez matkę przełożoną) matka dziecka zdąży jeszcze przekazać prawdę o losie niemowlaka swej przyjaciółce Marice. Po dziesięciu latach i zmiany władzy na sowiecką, Hieronim zostaje oddelegowany do tego samego miasta, w którym miał miejsce pogrom, gdzie ukrywa w kościele szajkę spiskujących (ale nie wiadomo w konkretnie jakim celu, film o tym nie mówi) kapłanów. Rozpoznaje go Marika, która pracuje w biurze komisarza ludowego. Hieronim próbuje zabić Marikę, a gdy to się nie udaje, postanawia zrezygnować z kapłaństwa, publicznie na ambonie drze szaty kapłańskie i oznajmia swe odejście z Kościoła. Jako zdrajca zostaje polany przez szajkę kapłanów naftą i ginie podpalony. Aktor grający rolę Hieronima był podobno ubrany w azbestowy strój podczas kręcenia sceny konania w płomieniach i podpalony był autentycznie, bez żadnych tricków. Szajka kapłanów zostaje rozbita przez czerwonoarmistów, a jej przywódca ginie z mauzerem i różańcem z krzyżem w ręku. Z ciekawostek mamy w filmie scenę kąpieli z eksponowaniem biustu dziewcząt, a wśród nich Mariki granej przez Ninę Li (pamiętamy, jest 1925 rok, osiem lat przed nagą kąpielą Hedy Lamarr w "Ekstazie"). W miasteczku widać szyld z polskim napisem "PoLsKI KLUB RoBoTNICZY" (w taki sposób zapisany); film nakręcony został w Moskwie. Pierwotnie miał go reżyserować Lew Kuleszow. Dobrze dobrani aktorzy sugestywnie sugerowali złe intencje kleru; wygląd Nauma Rogożina grającego Szura, przywódcę szajki, predestynował go do ról złych charakterów, sabotażystów, szpiegów, podstępnych duchownych. Dla większości aktorów gra w "Krzyżu i mauzerze" była debiutem. Sowiecka krytyka filmowa w 1925 roku chwaliła bardzo film Gardina, nawet oceniła go wyżej od "Strajku" Eisensteina, z tym, że krytykowała uproszczony obraz wroga, używając argumentu, ze jezuici nie są tacy prości i naiwni jak pokazuje ich film. Dużo zachwytów nad filmem wydał ludowy komisarz oświaty Anatolij Łunczarski, a także Wiktor Szkłowski(ten sam, który w czasie wojny w Kazachstanie pomagał przetrwać naszemu Aleksandrowi Watowi po zwolnieniu z więzienia). Sama wymowa filmu jest wstrętna, ale posiada on walory techniczne, dobre zdjęcia, oszczędną jak na nieme kino grę aktorską i pomysły takie jak retrospekcja.  „Krzyż i mauzer”, reż. Władimir Gardin [ZSRR, 1925] 1h44m



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

5/2024 "Ostatni klient" (2022)

          Thriller duński, całkiem udany i z zaskakującym zakończeniem. Renomowana psycholożka obserwuje w mass mediach serię morderstw i ra...